21.01.2014

#6 Brakowało mi tej bliskości.


Jeszcze dobrze nie weszłam do szkoły, gdy ktoś złapał mnie od tyłu i lekko podniósł okręcając. Zaśmiałam się. Wiedziałam, że to mój chłopak. Postawił mnie na ziemi i przekręcił w swoją stronę. Cały czas szeroko się uśmiechałam. Ray miał na sobie czarne spodnie i ciemną koszulkę. Na nogach oczywiście trampki. Włosy jak zwykle lekko mu się pokręciły na końcach, co wyglądało uroczo. Chłopak przejechał po mnie wzrokiem i uśmiechnął się jeszcze szerzej, jeżeli to w ogóle możliwe.
- No cześć, piękna.- nachylił się i złożył na moich ustach pocałunek.- Tęskniłem. 
- Tak? - uniosłam brew.-Przykro mi, ale ja jakoś nie.- pokazałam mu język.
- W ogóle? - uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Sorry.- wzruszyłam ramionami.- Mam lepsze zajęcia niż tęsknota za Tobą.
- Niby jakie?- zapytał wyzywająco.
- Malowanie paznokci? - pomachałam ręką, jak taka pusta blondynka. 
- A idź ty.- zaczęliśmy się śmiać.
Widziałam te wszystkie dziewczyny, które patrzyły na nas z zazdrością. Nie dziwiłam im się. Każda chce mieć Ray'a. 
- Zerwiemy się po trzeciej lekcji?- zapytałam. 
Weszliśmy to budy i skierowaliśmy się do klasy od angielskiego.
- Jasne.- uśmiechnął się. -W jakim celu?
- Chciałabym odwiedzić Jacoba. 
***
Rayan chwycił mnie za rękę i razem wyszliśmy z budynku liceum. Ruszyliśmy chodnikiem w tą samą stronę co ostatnio, gdy szliśmy na wagary.
- Na prawdę chcesz to zrobić?- zapytał chłopak.
- Oczywiście. - odparłam.- Przecież teraz nie stchórzę.
- Tatuaż to nie jest taka prosta sprawa.- ścisnął lekko moją dłoń.
- Oj daj już spokój, co?- mruknęłam.- Ty jakoś masz i to nie mały.
- Ale ja to co innego. 
- Jasne.- sapnęłam z niezadowolenia.
Doszliśmy do salonu Jacoba i weszliśmy do środka. Wystrój jak zwykle ten sam, pracownicy ci sami. 
- Cześć mógłbyś zawołać Jacoba? - zapytał się Ray, jednego z tatuażystów. Ten przejechał po nas wzrokiem i krzyknął na szefa. 
Jacob ubrany w długie spodnie i koszulkę wyszedł z jak się domyślam swojego gabinetu. 
- Kogo moje oczy widzą. - zaśmiał się.- Czyżby znowu wagary?
- Tak i nie tylko. - uśmiechnęłam się szeroko.
- A co jeszcze? - uniósł jedną brew.
- Chce abyś zrobił mi tatuaż.- powiedziałam pewnie.
***
- Gdzie chcesz ten tatuaż?- zapytał Jacob, gdy siadałam na tapicerowanym stole. Musieliśmy przejść na zaplecze, ponieważ wszystkie stanowiska były zajęte na sali.
- Myślałam o karku. - uśmiechnęłam się.
- Al jesteś pewna?- zapytał Ray. Oczywiście kazałam mu siedzieć obok mnie.
- Tak. Rozmawialiśmy już o tym.- westchnęłam.
- Musisz związać włosy i zdjąć koszulkę.- oznajmił Jacob. 
Zrobiłam co kazał. Od razu zauważyłam słodki uśmiech mojego chłopaka. Rzuciłam mu ostrzegające spojrzenie i odwróciłam się tyłem do nich. 
Jacob przeniósł wzór na moją skórę i naszykował sobie czarny tusz. Usłyszałam jak włącza maszynkę do tatuowania i zacisnęłam zęby.
- Ray, chodź tu.- wyciągnęłam do niego rękę. Złapał za nią, a ja mocno ścisnęłam.
- Nie bój się słonko. -pogłaskał mnie po dłoni.
- Mam Cię ukłuć bez tuszu, abyś wiedziała mniej więcej jakie to uczucie?
- Nie, bo jeszcze spanikuję. - pokręciłam głową.
- Jak będziesz chciała, abym zrobił przerwę to powiedz. - zbliżył maszynkę do mojej skóry.
- Ok.- ścisnęłam jeszcze mocniej rękę Ray'a, gdy poczułam igłę na moim karku. O matko. Zaczęłam panikować. Chłopak dzielnie trzymał mnie za rękę i starał się dodać mi otuchy. Jacob przejechał maszynką z igłą po mojej skórze, a mnie zabrakło powietrza.
- Alyss cały czas oddychaj. - nakazał Rayan. Wzięłam głęboki oddech i zacisnęłam powieki. 
Igła przesuwała się po moim karku z taką pewnością. Czułam ciepły oddech na plecach. Nie miałam zamiaru otwierać oczu. Trzymałam mocno rękę chłopaka i starałam się w miarę równo oddychać. Igła pozostawiała po sobie nieprzyjemne szczypanie. Jacob robił częste przerwy aby zetrzeć nadmiar tuszu. 
Po około dwudziestu minutach mężczyzna oznajmił:
- Gotowe.- zabrał igłę i przetarł ostatni raz wzór na karku. 
Poczułam się taka dumna z siebie. Dałam radę. Mam dziarę. Otworzyłam powoli oczy i rozluźniłam uścisk na dłoni Ray'a. Ten uśmiechnął się do mnie i cmoknął mnie i usta.
- Moja dzielna dziewczyna.
Zlazłam ze stołu i stanęłam niepewnie na nogach. Podeszłam do dużego lustra i obróciłam głowę. Na moim karku widniał czarny napis: "NORMAL PEOPLE SCARE ME". Uśmiechnęłam się szeroko. Z powodu iż uwielbiam serial "American Horror Story", a szczególnie pierwszy sezon, postanowiłam, że wytatuuję sobie mój ulubiony cytat. Jeżeli można to tak nazwać.
- Alyss, muszę założyć opatrunek. - zwrócił mi uwagę Jacob. Podeszłam do niego. Założył mi opatrunek, a ja się ubrałam.- Możesz go zdjąć za dwa dni.- oznajmił.
- Okej. - uśmiechnęłam się. Ale byłam podekscytowana.- Ile płace?- sięgnęłam do tylnej kieszeni i wyjęłam z niej moje oszczędności.
- Nic. - uśmiechnął się Jacob, a ja się zdziwiłam.- To twój pierwszy tatuaż. Niech to będzie taki prezent. 
- Nie...ja zapłacę. - patrzyłam się na niego.
- Al, prezentów się nie odmawia.- powiedział Ray.
- Niech wam będzie. - westchnęłam i schowałam pieniądze do kieszeni. Chłopaki przybyli piątki, a ja prychnęłam.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę z mężczyzną i w tym ja podziękowałam kilka razy. Wyszliśmy z salonu i od razu złapaliśmy się za ręce. Do szkoły oczywiście nie mieliśmy zamiaru wracać. Szliśmy w stronę domu Rayan'a, cały czas rozmawiając i śmiejąc się.
***
Weszłam z uśmiechem do pokoju chłopaka. Od razu poczułam ten zapach, za którym tak tęskniłam. Ciemne ściany, łóżko, plakaty. Wszystko tak dobrze mi znane.
- Nic się nie zmieniło.- uśmiechnęłam się. Usiadłam sobie na krześle. Rayan, jak to Rayan rzucił się z łomotem na łóżko. Zaśmiałam się.
- No co tak daleko uciekłaś? Chodź tu do mnie.
Podeszłam do łóżka. Ray przeturlał się i złapał mnie za nadgastek. Pociągnął na łóżko i od razu przycisnął moje ciało do swojego. 
- Byłaś dziś bardzo dzielna.- szepnął. Przejechał palcami wzdłuż mojego obojczyka, a ja wstrzymałam oddech. 
- Cieszę się, że to zrobiłam.- popatrzyłam mu w oczka.
- Jestem z Ciebie bardzo dumny.
Zbliżył twarz do mojej twarzy. Przytrzymał dłonią moją głowę. Rozchyliłam lekko usta i wzięłam głębszy oddech. W tej samej chwili jego wargi znalazły się na moich. Zamknęłam oczy i poczułam miliony cholernych motylków w brzuchu. Zapach Rayan'a był wszędzie. Odsunął się na chwilę i przeniósł wargi na moją szyję. Ledwo co powstrzymałam jęk podniecenia. Chłopak głaskał mnie po kolanie. Zaczął wędrować ręką w górę mojego uda. Zacisnęłam nogi i odgrodziłam mu drogę. Ray nie zabrał ręki. Cały czas nie przestawał całować mnie po szyi. Odchyliłam głowę do tyłu i opadłam na miękkie poduszki. Wargi chłopaka znalazły się na moich obojczykach. Westchnęłam z rozkoszy. Po moim ciele przeszedł dreszcz. 
- To nadal czułe miejsce?- popatrzył na mnie i uśmiechnął się szeroko.
- Mhm...-mruknęłam, nie mogąc nic więcej powiedzieć. Czemu Rayan zawsze musi doprowadzać mnie do takiego stanu? 
Przekręcił się na bok i położył obok mnie. Złapałam go za rękę i splotłam nasze palce. W tym samym czasie przekręciliśmy głowy i nasze spojrzenia się spotkały. Patrzyliśmy sobie w oczy i bawiliśmy się palcami naszych połączonych dłoni. Jak bardzo mi tego brakowało. Tej naszej bliskości...
***
Około godziny 20 będąc już u siebie w domu poczułam, że zgłodniałam. Na dole było ciemno. Zeszłam po schodach i stawiając nogę na ostatni stopień upadłam do przodu na kolana.
- Cholera!- krzyknęła i usiadłam na tyłku. Zaraz po schodach zbiegł mój brat, a z salonu wyleciała matka.
- Co się stało?- zapytał Josh.
- Kto głupi postawił tu tą walizkę.- warknęłam i wstałam z podłogi.
- Myślałam, że stawiam ją bardziej pod ścianą.- stwierdziła Margaret.
- No to coś źle myślałaś. - popatrzyłam na nią wzrokiem pełnym nienawiści i weszłam do kuchni. Na szczęście nic sobie nie zrobiłam.
- Po co ci ta walizka? - zapytał Josh.
Zapadła chwila ciszy. Wyjęłam z lodówki masło, polędwicę i ser żółty. Z szafki kromkę chleba, którą posmarowałam masłem.
- Wyjeżdżam na kilka dni. - odezwała się kobieta. Plaster polędwicy zastygł w mojej dłoni. Położyłam go szybko na kanapkę i to samo zrobiłam z serem. Z jedzeniem w ręku usiadłam przy stole i dalej słuchałam ich rozmowy.
- Jak to wyjeżdżasz? - zdziwił się brat.
- Normalnie. Jadę na jakiś czas, na taki jakby urlop.
Skończyłam szybko jeść i podniosłam się z krzesła. Weszłam do holu.
- Urlop od czego? - popatrzyłam się na nią.- Od nas?
- Skądże. - zaprzeczyła.- Chce pomyśleć nad kilkoma sprawami. 
- Będziesz myśleć o nich z Harrym w hotelu?- rzuciłam jej wyzywające spojrzenie.
- Słucham? - wybałuszyła na mnie oczy.
- Jak załatwiłaś kasę na bilet, hotel i pokój, co? 
- O czym ty mówisz?- zapytała zdenerwowana.
- Dobra już nie ściemniaj. - prychnęłam.- Wszystko wiemy. Ten koleś co był u ciebie wczoraj to Harry prawda? TEN Harry.- specjalnie zaakcentowałam słowo "ten".
- Alysso przestań. - warknęła.
- A co znowu mnie uderzysz?- przypomniałam jej, a ona od razu spotulniała.- Tak też myślałam.
- Mamo kim jest ten Harry?- zapytał Josh.
- To znajomy.
- Wiesz jedź sobie z nim gdziekolwiek chcesz. Najlepiej jak najszybciej.- omijając walizkę, weszłam na górę do swojego pokoju. 
No i jak zwykle to samo. A taki miły dzień był. Kolejne wagary, tatuaż, pokój Rayan'a. Oczywiście jak zwykle Margaret musi to wszystko zniszczyć. Wyjęłam papierosa i go odpaliłam. No cóż z matką inaczej się nie da. Popatrzyłam na telefon. Jedno nieodebrane połączenie od Emma. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam fona do ucha. Po trzech sygnałach odebrała.
/Hej, hej.- usłyszałam jej radosny głos.
/Cześć...dzwoniłaś.
/Tak. Chciałam się dowiedzieć, gdzie dziś zniknęłaś.
/Poszłam z Rayan'em na wagary.- oznajmiłam.
/Tego się akurat domyślałam.- zaśmiała się.- Gdzie byliście?
/U niego.- szybko odparłam. Nie chciałam, aby ktoś oprócz Ray'a wiedział o tatuażu, dopóki nie zdejmę opatrunku. A ja wcale teraz nie skłamałam. 
/Okej.- powiedziała wesoło.
/Coś jeszcze?- zapytałam.
/Nie, już nic.
/To cześć.
/Do jutra.
Rozłączyłam się i odłożyłam fona. Spalonego papierosa wyrzuciłam przez okno i je zamknęłam. Następnie poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic. Już w piżamie wróciłam czyściutka do pokoju i od razu wskoczyłam do łóżka. 
***
Środa
Z sali gimnastycznej skierowałam się od razu w stronę stołówki. Mimo, że lekcja powinna trwać jeszcze dobre 15 minut to znudziło mi się patrzenie jak dziewczyny ćwiczą. Szłam korytarzem w kierunku schodów, gdy nagle się zatrzymałam. Zza drzwi, które mijałam dobiegała muzyka grana na fortepianie. Zaraz do niej dołączył głos. Oparłam się o ścianę i wsłuchałam w piękny śpiew. Nie gustuję w takiej muzyce, ale w takim wykonaniu bardzo mi się spodobała. Ktoś potrafi pięknie grać na fortepianie, oraz ma wspaniały głos. Czegoś takiego jeszcze nie słyszałam. Słowa piosenki nie były mi znane. Nie mogły być od żadnego sławnego artysty. Ale czemu akurat taki tekst? Już po pierwszych słowach można się domyślić, że jest smutna. Opowiadała bardziej o czyiś emocjach. O zdarzeniach z jego życia.

"I can't believe I had to see
The girl of my dreams cheating on me
The pain you caused has left me dead inside
I'm gonna make sure you regret that night."

"Nie mogę uwierzyć, musiałem to zobaczyć
Dziewczyna z moich marzeń zdradza mnie
Ból, spowodowany przez ciebie zostawił mnie martwym
Muszę się upewnić, że żałujesz tej nocy."

Głos znów na chwilę ucichł i grał teraz sam fortepian. Postanowiłam sprawdzić kto ma taki talent. Uchyliłam delikatnie drzwi i ostrożnie zajrzałam do środka. Chłopak siedział tyłem do wejścia, więc nie mógł zobaczyć jak wślizgnęłam się do środka. Stanęłam pod ścianą, cały czas go obserwując. Był bardzo skupiony na muzyce. Od razu można wyczytać, że mu na niej zależało. Ma talent i to ogromny. 
Przesunęłam się lekko w bok i na moje nieszczęście wpadłam na instrumenty, leżące na podłodze. Chłopak momentalnie się odwrócił i popatrzył na mnie. Widząc kim jest zamarłam w miejscu, przeklinając pod nosem.
- Alyss?- zapytał. Gdy śpiewał jego głos był inny. Mimo to mówiąc też miał piękne brzmienie. O czym ja myślę?
- Cześć Nathan...



Dzień dobry!
Macie już ferie? Ja tak. ;D
Zmieniłam wystrój stronki. Jak wam się podoba? ^^
Co sądzicie o rozdziale?
Do następnego. ;3

7 komentarzy:

  1. Wczoraj wpadłam na twojego bloga i po prostu się zakochałam *o*
    Nie komentowałam wczoraj poprzednich rozdziałów bo przyznam bez bicia nie chciało mi się :c Pseplasam :c
    Rozdział genialny! Boże jak ja się cieszę, że oni są razem djkslierjhf *o*
    Rayan był taki klsjdnhfirc jak ją wspierał awwww :3
    Ta matka Alyss i Josha to jakaś rąbnięta, nie lubię człowieka XDD
    Akcja z Sykesem no trochę dziwna XD A co jeśli on ją tam pocałuje, a Ray ich nakryje ? :o
    Nie, Ray i Alyss powinni być razem! :c
    No cóż rozdział nieziemski, życzę weny i z niecierpliwością czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się. To dobrze? Przeczytałam twojego bloga w całości, na raz i wiem jedno:
    dodaj szybko następny. Pisssss. Błagam...
    Co do rozdziału:
    cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej <3 Cudo ;D Bardzo mi się podoba, a pomysł z tatuażem genialny ;D
    Nathan + fortepian + jego głos= przyjemny widok i przyjemne dźwięki :D
    Czekam na nexta :)
    Ps. Też mam ferie :D i zapraszam do mnie, bo zaraz dodam nowy rozdział ;D
    http://inmymemoriesyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Yupi! Rozdział cudny.
    Zrobiła sobie tatuaż, genialnie ! :D
    No no czyżby Nathan oczarował ją swoim głosem i przekonał do swojej osoby ^^
    Już nie mogę się doczekać next'a!
    Pozdrawiam i życzę duuuużo weny :*
    S.

    OdpowiedzUsuń
  5. nowy wygląd ?
    jak mam być szczera to poprzedni "wystrój" wydaje mi się, że lepiej przekazywał fabułę opowiadania, a w szczególności All ;)
    bardzo fajnie się porobiło w opowiadaniu ; >
    tatuaż zajebisty, sama też chcę, ale nw co i gdzie ;D
    do następnego Robaczku ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej, hej! Fajnie! Ciekawe o kogo chodzi Nathowi O.o Czekam na nn ;**
    Oczywiście mi się zaczynają ferie dopiero 17.2 -,- no cóż... Ehhh trzeba poczekać :(
    U mnie już 2 rozdział :) paaaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! Cudo :D
    Dziara też chcę taka :P
    Że ciekawa jestem ci teraz się wydarzy
    Ona + Nathan ,to może być ciekawie
    Rozdział genialny
    Weny i czekam na kolejny rozdział *_*

    OdpowiedzUsuń