23.02.2014

#13 Obydwoje Cię kochają.


- Ee...Cześć Ray - uśmiechnęłam się krzywo.
- Nie było Cię w szkole - powiedział z zażaleniem w głosie.
- Byliśmy na wagarach - odezwał się Nathan, za co najchętniej bym go zabiła.
- Zawsze ze mną chodziłaś na wagary - przybrał oskarżycielski ton. Znałam go bardzo dobrze i wiedziałam, że stara się nie wybuchnąć gniewem, który i tak ledwo co hamował. 
- Wiem, ale...
- I dlaczego masz na sobie jakąś szmatę i widać Ci pół tyłka i cały stanik?! - w tym miejscu uniósł znacząco głos. Spojrzałam w dół i przygryzłam wargę. Mój czarny stanik też był przecież mokry, a nałożona na niego koszulka przesiąkła wodą i przykleiła się do miseczek. - W ogóle dlaczego jesteś mokra?!
- Mały wypadek nad wodą... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ znów mi przerwano, lecz tym razem był to Nathan.
- Jej but wpadł do wody, więc po niego wskoczyłem. Chciałem żeby ze mną popływała, ale ona nie chciała, więc wciągnąłem ją w ubraniach - streścił na jednym wydechu.
- Co do cholery zrobiłeś?! - Ray zrobił krok w stronę bruneta, zaciskając i rozluźniając pięści. - Przecież ona palancie nie umie pływać!
- Nic mi nie jest - wtrąciłam i przysunęłam się do mojego chłopaka.
- Ale mogło Ci się coś stać! - warknął na mnie. - Przez niego jesteś cała mokra, naga i pewnie prawie się utopiłaś! - Spojrzał Nathanowi prosto w oczy. - A ten jeszcze czerpie z tego wszystkiego satysfakcję - wytknął na niego palcem.
- Chyba Ci się coś poprzewracało w dupie, koleś - odszczekną się brunet. 
- Doszło do czegoś między wami? - zdziwiła mnie nagła zmiana tonu Rayana, tak samo jak i pytanie.
- Jak śmiesz się jeszcze o to pytać! - pisnęłam. - Oczywiście, że między nami do niczego nie doszło! - rzuciłam Nathowi ukradkowe spojrzenie.
Wzrok  mojego chłopaka błądził między nami. Gdy przyjrzałam się dokładniej jego pociemniałym tęczówkom, zauważyłam, że nadal igrają w nich płomyki wściekłości, jak i nienawiści. 
- Normalnie - znów na mnie warknął. - Jesteście mokrzy. Ty masz jego koszulkę i widać Ci co poniektóre części ciała - wskazał niedbale ręką. - Co pieprzy lepiej ode mnie? - wycedził.
Ostatnie pytanie było jak uderzenie pięścią w brzuch. Przez chwilę nic nie mówiłam. Zatkało mnie i to dosłownie.
- Jeżeli masz taki problem z tą pieprzoną koszulką to się nią wypchaj! - złapałam za materiał i odklejając go od swojego ciała zrzuciłam na podłogę, przed jego nogami. - Zadowolony?! - krzyknęłam mu prosto w twarz i następnie uciekłam na górę do swojego pokoju. 
Zatrzasnęłam z hukiem drzwi i rzuciłam się na łóżko. Miałam ochotę się rozpłakać jak dziecko, zakopać pod kołdrą i wtulić w poduszkę. Nie przez to co powiedział. Spodziewałam się, że w którymś momencie wszystko wyjdzie na jaw. A ja chyba tego nie chce. Skuliłam się w kłębek i próbowałam nie myśleć. Nie myśleć o tym co może dziać się teraz na dole. Dla mnie to mogą się nawet pozabijać. Jak na razie nie chce nawet ich widzieć. Słyszałam, że Ray po jakimś czasie zaczął dobijać się do moich drzwi, błagając abym go wpuściła. Ignorowałam jego jęki i prośby. Po trzech, może czterech godzinach, leżenia  i gapienia się w sufi, albo zmieniania pozycji, gdy poszczególne części ciała zaczynały drętwieć, podniosłam się z łóżka i stanęłam przy oknie. Odpaliłam papierosa i chwilę mu się przypatrując, wsunęłam go między wargi. Nikotyna zaczęła wypełniać moje płuca, więc wypuściłam dym, który po chwili zniknął mieszając się wraz z powietrzem. Otaksowałam wzrokiem kawałek podwórka, chodnik i podjazd. Samochodu Nathana nie było. Może Ray też już poszedł. Stanie pod drzwiami i gadanie do nich, przynajmniej sobie odpuścił. Doszedł do moich uszu hałas otwieranych drzwi frontowych. Blondyn wyszedł na chodnik i jeszcze zanim zdążyłam ukryć się za czarną firanką, odwrócił się do mojego okna i namierzył mnie wzrokiem. Stałam na pozycji przegranej. W pierwszej chwili chciałam zatrzasnąć okno i zasłonić je. Niestety Ray, już biegł przez podwórko.
- Alyss - podniósł głowę, patrząc się na mnie. 
Widziałam malującą się na jego twarzy nadzieję na rozmowę, lecz po chwili zastąpiło ją dziwne poczucie winy. Początkowo nie rozumiałam skąd ta zmiana. Wpatrywał się we mnie, więc i ja przekręciłam się lekko do lutra i popatrzyłam na siebie samą. Nadal byłam w samej bieliźnie, która zdążyła już wyschnąć. Włosy również były suche, ale i również potargane i skołtunione. Nawet nie pomyślałam wcześniej, że lądując w stawie, tusz i kredka do oczu spłyną i rozmażą się na policzkach. 
- Nie chciałem tego powiedzieć - kolejne słowa Ray'a. Wróciłam do niego wzrokiem i zacisnęłam usta.
- Powiedziałeś - wzruszyłam ramionami.
- Ale nie chciałem - powtórzył.
- To już wiem. Coś jeszcze? - oparłam jedną dłoń na chłodnym parapecie. Wyrzuciłam niedopałek papierosa przez okno.- Nie? To do jutra - zamknęłam okno i od razu je zasłoniłam. 
Czemu nie zrobiłam tego jak chciałam wcześniej? - skarciłam się w myślach. 
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał kilka minut przed dwudziestą. Czas się w końcu ogarnąć. 
***
Po wejściu do szkoły od razu popędziłam do klasy od historii. Na moje nieszczęście nauczyciel siedział już za swoim biurkiem.
- Alysso, spóźniłaś się - zerknął na mnie znad dziennika.
- Zaspałam - przeszłam przez klasę i usiadłam obok Emmy. Czułam na sobie spojrzenie Ray'a. Ja unikałam go jak tylko mogłam. Przyjaciółka widząc tę sytuację, przesłała mi nieme pytanie.
- Powiem Ci na przerwie - szepnęłam jej do ucha i lekcja się zaczęła. 
Czterdzieści pięć minut ciągnęło się w nieskończoność. Byłam pytana chyba ze trzy razy i dostałam jedynkę za brak wiedzy o jakiejś nieistotnej dla mnie bitwie. Gdy już zadzwonił dzwonek, specjalnie ociągałam się pakując i wyszłam z przyjaciółką na korytarz. 
- Wczoraj poszłam na wagary z Nathanem... - zaczęłam i pokrótce streściłam Emmie cały wczorajszy dzień. Gdy skończyłam mówić westchnęła głośno.
- Słuchaj Alyss...Nie sądzisz, że to co robisz to jest po prostu bawienie się ich uczuciami? 
- Tak wiem. Ale co ja Ci poradzę na to, że obydwoje chcą czegoś więcej? Jestem teraz z Ray'em, a ciągnie mnie nie tylko do niego, ale też do Nathana.
- Z tego co wywnioskowałam to...- urwała.
- To co? - popędziłam ją.
- Obydwoje Cię kochają - wypowiedziała słowa, których najbardziej nie chciałam usłyszeć.
***
Zajęłyśmy swoje miejsce na parapecie i zaczęłyśmy pałaszować nasz lunch. Odpuściłyśmy sobie temat Ray'a i Nath'a. Em nie chciała się więcej wtrącać i bardziej mieszać mi w głowie. Jedząc swoje frytki opowiadała mi o randce z Maxem i co chwilkę wybuchała śmiechem. Chłopaki nie dosiedli się do nas. Obstawili za to stolik znajdujący się blisko nas, więc miałyśmy na nich dobry widok. Gdy kończyłam swoją sałatkę, podszedł do nas Rayan. 
- Cześć Emma, mogę pogadać z Al? - zapytał się mojej przyjaciółki.
- Jasne - uśmiechnęła się lekko.
- Na osobności.
- Aaa...tak, tak - zeskoczyła ze parapetu i rzucając mi współczujące spojrzenie, popędziła z tacą do swojego chłopaka. Ray zajął jej miejsce.
- Co tam? 
- Co jesz? - zapytaliśmy równocześnie i zaśmialiśmy się cicho.
- Już nic. Właśnie skończyłam pochłaniać sałatkę - wskazałam widelcem na pusty talerzyk.
- Przepraszam Cię za to co wczoraj powiedziałem.
- To chyba ja powinnam przepraszać - popatrzyłam mu się w oczy. - To wszystko mogło wyglądać dwuznacznie i nie powinno być dla mnie zdziwieniem, że pomyślisz sobie, że do czegoś doszło. 
- Gdzie wy byliście? - skrzywił się.
- Pokaże Ci kiedyś, okej? - uśmiechnęłam się lekko.
- Najpierw jego zabierasz nad jakieś stawy, a ja na drugim miejscu? - udawał oburzenie. 
- Ale on sam się wepchnął! - pisnęłam przez śmiech.
- Niech Ci będzie - przesunął tackę i przygarnął mnie do siebie. - To może wpadniesz do mnie po lekcjach? - uniósł pytająco brew. 
Już chciałam powiedzieć, że nie mogę. Przecież mam korki z Nathanem. W porę doszła do mnie jedna myśl. Myśl, że źle wybrałam. Że powinnam to zakończyć. Gdybym mogła teraz to zmienić, to w ogóle bym tego nie zaczęła. Moje niezdecydowanie powoli zaczyna mnie przerażać. 
***
- Cześć Alyss, jak dawno Cię u nas nie było! - krzyknął na mój widok tata Rayan'a.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się lekko.
- Idziemy do mnie - chłopak złapał mnie za rękę - Al zostanie na noc - pociągnął mnie na górę.
- Zostanę? - uniosłam brew i weszłam do pokoju.
Ray w odpowiedzi jedynie się wyszczerzył i dosłownie rzucił na mnie. Upadliśmy na łóżko, które momentalnie zaskrzypiało. 
- Złaź ze mnie! - pisnęłam przez śmiech.
- A co będę z tego miał? - przejechał nosem po moim obojczyku.
- Ray - zachichotałam, starając się jakoś wykręcić. 
- No już - cmoknął mnie w usta i położył się obok mnie.
Leżeliśmy dobrą chwilę w ciszy, gdy usłyszałam zza ściany głos.
- Twoja siostra? - podniosłam się i usiadłam po turecku.
- Znowu drze ryja - walną pięścią w ścianę - Zamknij się!
Jej śpiew, jeżeli można to tak nazwać ucichł, ale słychać było kroki na korytarzu i drzwi od pokoju się otworzyły.
- Mam próbę - warknęła na wejściu.
- To idź gdzieś na dwór. Nasze uszy tego nie wytrzymają.
- Wasze? - zdziwiła się i dopiero mnie zauważyła. - Cześć Alyss.
- Hej - machnęła ręką. 
- Możesz już sobie iść - Ray ją przegonił, a ona speszona opuściła pokój. - Gówniara.
- Ale z Ciebie kochany brat - zaśmiałam się. 
- Coś Ci nie pasuje? - spojrzał na mnie.
- Nie, nie. Jest spoko - uniosłam ręce w obronnym geście.
- Skoro już zostajesz na noc, to proponuję później wspólny prysznic. - Podniósł się i usiadł.
- O tak o? - uniosłam brwi.- A ma pan mi coś jeszcze do zaoferowania? Bo jak na razie zapowiada się przyjemnie...
- Mam alkohol i jeszcze chyba ze dwa skręty - uśmiechnął się.
- To na co ty czekasz?

Hej. ;3
Nad rozdziałem siedziałam dosyć długo i mimo tego coś mi nie wyszedł. Myślałam o czymś zupełnie innym. Ale skoro już tak napisałam to poprzedni pomysł wcisnę gdzieś w czternasty. 
Liczę na wsze opinie. 
Do następnego! ;*

10 komentarzy:

  1. Jej *-*
    Fantastyczny :)
    Myślałam, że się pobiją, ale było w miarę spokojnie, oprócz kłótni:D
    Czekam na nexta :D Bo jestem ciekawa twojego pomysłu:D

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuuuuuuuuuuuuu grubo ! :D
    Ja chcem aby była z Nathem :P
    Ray fuj ,Nath Super :*
    Rozdział genialny Kochana XD
    Weny i do nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohoho!
    Ale się podziało! I widzę, że dziewczyna szybko podjęła decyzje, tylko pytanie, czy dobrą?
    Czekam kochana na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, ale za szybko Ray jej wybaczył
    Mam nadzieję że następnym będzie niedługo :-)
    (N)

    OdpowiedzUsuń
  5. mi się podoba tak jak jest, chociaż nie ... brakuje mi okładania się pięściami, krwi, złamań, pogotowia, policji, pożaru, ataku terrorystów, tsunami, opadów meteorytów, i na końcu żeby wróciła matka Al i zaczęła się drzeć na nią, że ma szlaban, bo w salonie leży ogromny meteoryt, kuchnia to oceanarium, a pod prysznicem jest nagi terrorysta
    to jak ? pewnie upchniesz to wszystko w następnym rozdziale, prawda ? hehehehe
    Jestę szalona xD

    nie no poważnie mówiąc to fajnie się zachował Rayan, tak z mózgiem podszedł do tej sytuacji, później jak już ochłonął
    Alyss zerwała kontakt z Nattym ? no ciekawe :)
    do następnego Potworze :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały ! To wszystko jest naprawdę dobrze napisane.
    szczerze, jak przeczytałam pierwszy rozdział, myślałam, że będzie to kolejne oklepane opowiadanie, gdzie nic nie trzyma się całości. A tu? Naprawdę wielkie zdziwienie <3
    Nathan to taki zagubiony chłopak, który w pewnym sensie wszystko ukrywa. Mimo, że jest bogaty, nie pokazuje tego, niby zachowuje się jak dobry uczeń, ma złe oceny. I nie widać, że jest zakochany w siostrze swojego najlepszego przyjaciela.
    Alyss wydaje się suką, ale tak naprawdę wszystko co wydarzyło się po kolei w jej życiu sprawiło, że towarzystwo jakim się otacza i zachowanie zrobiło z niej wredna dziewczynę. Nie przyjmuje się tym co się z nią wydarzy, na swój sposób korzysta z życia.
    I Ryan, no nienawidzę gościa -.- nie wiem czemu :/
    Rozdział wspaniały, weny i czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny rozdział:)
    no ale po tym jak jej to powiedział to nie powinna mu tak szybko wybaczyć:)
    niech ten Rayan już się od niej odwali mogliby zerwać i by była w końcu z Nathanem:D
    trochę nie w porządku zachowała się wobec Natha bo widać że coś do niego czuje a zostaje na noc u tego idioty no sorry ale dla mnie to jest niezrozumiałe;p
    no mam nadzieje że niedługo Alyss zerwie z Rayanem i będzie z Nathem:)
    weny dużo życzę i czekam na next;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie chce mi się pisać, ale powiem tylko tyle, że rozdział bella fantaastiko xd. Tak serio to super i chce next! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam pewna, że ona zerwie z Raynem! Ygh -,-
    No dobra. I tak jest super :)
    Fajnie, że Emma chodzi z Maxem. Pasują do siebie.
    Czekam na nexta i weny kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski :)
    Choć cały czas byłam pewna że Alyss zerwie z Rayanem
    Ale rozdział i tak super ;)
    Weny i do nn ;*

    OdpowiedzUsuń