2.02.2014

#8 Usta, które tak bardzo nasyciły moje.


W piątek po lekcjach zostałam wezwana do wychowawcy. Pani Walsh siedziała w swojej klasie i przyglądała się kartce. Jak się później okazało mojemu szkicowi. Gdy weszłam swobodnym krokiem do klasy, podniosła na mnie wzrok i zdjęła z nosa okulary. 
- Usiądź Alysso- wskazała na krzesło w pierwszym rzędzie. Opadłam na nie i skupiłam wzrok na kobiecie.- Mam nadzieję, że wiesz dlaczego chciałam z Tobą porozmawiać? - Przytaknęłam głową, a ona kontynuowała.- Rozmawiałam z nauczycielem od chemii. Podobno masz bardzo słabe oceny, nie uważasz na lekcji i zajmujesz się wszystkim, oprócz nauki chemii.
- To nie do końca prawda - nauczycielka zmarszczyła czoło.- Uczę się, jak uczę. Mam kilka słabszych ocen, ale na lekcji nawet się nie odzywam. Nie sądzi pani, że nauczyciel wysłał mnie do Pani bez powodu?
- Alysso twoja postawa na lekcji i tak jest niewłaściwa- pokręciła głową.- Nie uważasz, nie słuchasz, bujasz gdzieś w obłokach- wyliczała ponownie.- A to jest tego dowodem.- Przesunęła po biurku kartkę. Podniosłam się z krzesła i wzięłam ją. 
- Oddaje mi ją pani?
- Oczywiście. Nie lubię konfiskować rzeczy uczniów, a w szczególności jeżeli jest to ich praca własna- skinęła głową.
Ledwo co powstrzymałam uśmieszek satysfakcji. Teraz facet i ta cała jego chemia mogą się wypchać.
- Oddaje Ci go, ale i tak musimy dokładnie omówić...- przerwał jej dźwięk telefonu. - Przepraszam, to pilne- odebrała i zaczęła rozmawiać.
Korzystając z tego, że jest zajęta, podniosłam torbę i ruszyłam w stronę drzwi.
- Do widzenia.- Rzuciłam przez ramie i wyszłam z klasy.
***
Po wejściu do domu, od razu skierowałam się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Do przyjścia znajomych miałam jeszcze jakieś trzy, cztery godziny. Mimo to, chciałam się wcześniej odświeżyć. Musiałam jeszcze zrobić coś do jedzenia i przygotować dom. 
Ciepły prysznic zmył z mojego ciała i włosów dzień szkolny i bardzo mnie orzeźwił. Po wyjściu z kabiny, wytarłam się ciemnym ręcznikiem i następnie nim owinęłam. Rozczesałam mokre włosy i wyszłam z łazienki. Już w moim pokoju zrzuciłam z siebie ręcznik i założyłam czarną bieliznę. Ubrałam się i wysuszyłam włosy. Dobrałam jeszcze sporo bransoletek z ćwiekami i zrobiłam mocny makijaż. Stanęłam przed lustrem, tapirując lekko włosy. Jak zwykle zadowolona z efektu, opuściłam pokój.


***
- Uwielbiam ten kawałek!- krzyknęłam i chwiejnie podniosłam się z kolan mojego chłopaka. 
Impreza od kilku godzin trwała w najlepsze. Muzyka grała głośno i co chwila leciał to fajniejszy utwór. Alkohol lał się litrami, wszyscy tańczyli, śmiali się, pili, rozmawiali. Chyba nikt nie podpierał samotnie ścian, czy nie siedział w koncie. Razem z Josh'em nie zaprosiliśmy wielu osób. Dzięki temu wszyscy potrafili się dogadać i bawić razem, a alkohol jedynie pomagał podtrzymać wesoły i imprezowy nastrój.
Piosenka, która leciała, aż się prosiła, aby do niej tańczyć. Wyskoczyłam na środek salonu i zaczęłam poruszać się w jej rytm. Nie musiałam czekać długo na pozostałych. Wszyscy poszli w moje ślady i dołączyli do mnie. Tańczyliśmy śmiejąc się i wygłupiając. Gdy kawałek się skończył, opadłam na kanapę i upiłam łyk piwa z butelki. Niektórzy dalej tańczyli, lecz większość osób usiadła, lub stanęła kawałek z boku. 
- Zajebiście się ruszasz - wymruczał mi do ucha Ray, który usiadł obok mnie. 
- Lata praktyki - zaśmiałam się i cmoknęłam go w policzek. 
- Hej!- Max podniósł się z fotela i krzyknął. Wszyscy popatrzyliśmy na niego, a on kontynuował.- Gramy w butelkę!- oznajmił wesoło. 
W odpowiedzi jednak otrzymał kilka pomruków niezadowolenia.
- Albo butelka, albo słoneczko!- zabrał tym razem głos rozchichotany Tom. Musiał być już nieźle wstawiony. Ledwo trzymał się na nogach i miał coraz głupsze pomysły. 
Po krótkiej salwie śmiechu, wszyscy usiedliśmy w okręgu na podłodze. Oczywiście obok mnie usiadł Ray, a ja korzystając z tego oparłam się o niego plecami, a on mnie objął. Z mojej drugiej strony usiadła Emma, którą świetny humor nie opuszczał. Powodem tego był nie kto inny, jak Max. Siedział z nią przez cały czas i zaborczo trzymał za rękę pokazując, że jest jego.
- Kto kręci pierwszy?- Josh pomachał pustą butelką i położył ją w środku kółka. 
- Ja!- zgłosiła się Kelsey. Zakręciła butelką, której dzióbek następnie zatrzymał się na Eddie'm.- Pytanie, czy wyzwanie?- zapiszczała podekscytowana. Ed, jak to chłopak wybrał wyzwanie. Kels zamyśliła się na chwilę.- Zdejmij spodnie!
Wszyscy ryknęli śmiechem, a Ed zrobił ogromne oczy ze zdziwienia. Wstał po chwili i bez słowa zsunął spodnie, prezentując fioletowe slipki w paseczki. Salon wypełniły kolejne wybuchy śmiechu.
- Bardzo śmieszne.- powiedział lekko zawstydzony Eddie, podciągnął jeansy, usiadł i zakręcił butelką.- Zaraz się zemszczę.- ostrzegł i uśmiechnął się cwaniacko, kierując wzrok na mnie.
- Przecież to wypadło na Max'a!- przekręciłam butelkę stopą w jego stronę.
- Pytanie, czy wyzwanie Alyss?
- Pytanie - przesunęłam ramie Ray'a i usiadłam po turecku.
- Coś, o czym nikt nie wie?- walnął od razu pytaniem, aż się zdziwiłam. Nie miałam pomysłu co odpowiedzieć, więc palnęłam pierwsze co mi przyszło na język.
- Zrobiłam sobie tatuaż.
- Co?! Jak to?!- Wszyscy patrzyli się na mnie i zadawali te same pytania. Ja wraz z Rayan'em wybuchnęliśmy śmiechem, aż nas rozbolały brzuchy.
- Normalnie - wzruszyłam ramionami i sięgnęłam po butelkę, która po zakręceniu wskazała na Toma. Zatarłam z uśmiechem ręce i skierowałam na niego wzrok.- Toooom...
- O nie, nie, nie- pisnął.- Ja wychodzę - podniósł się niezgrabnie z podłogi.
- Miło, że wstałeś...- zrobiłam krótką pauzę - Całujesz Dominica.- Wskazałam na kumpla mojego brata, którego dziś poznałam.
- Głupia jesteś - pokazał mi język.
- Nie pozwolę się pocałować, mam dziewczynę - oburzył się Dom.
- W usta - dodałam jedynie. Zaczęliśmy dopingować ich, piskami, okrzykami i śmiechem. Tom pocałował chłopaka w usta szybko i krótko, lecz to nie przeszkadzało Emmie w nagraniu scenki telefonem.
Graliśmy w butelkę dość długo. Padło wiele ciekawych i kompromitujących pytań, oraz zadań. Gdzieś w połowie zabawy wypadło na Nathana i dopiero wtedy zauważyłam jego obecność. Był dość cichy i nie pił za wiele. Śmiał się ze wszystkimi, ale czasem było widać, że to udawany śmiech.
Gdy gra nam się znudziła wróciliśmy do picia i tańczenia. Usiadłam tak jak wcześniej na kolanach Ray'a, a wokół nas na kanapie i podłodze porozsiadali się znajomi. Dobre humory nas nie opuszczały. Chłopaki odpalili skręty i papierosy.
- Dominic długo chodzi z tą dziewczyną? - zapytał Tom.
- Nie a co? Chcesz jej, go odbić? - powiedziałam i razem wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Odchyliłam się do tyłu i oparłam o Rayan'a, składając pocałunek na jego skroni.



***
Wyszłam z salonu i udałam się w stronę sypialni matki. Było mi okropnie niedobrze, ale nie na tyle, że miałam zwymiotować. Potrzebowałam trochę powietrza, które nie jest przepełnione potem i alkocholem. Zamknęłam za sobą drzwi nogą i otworzyłam okno na oścież. Rozejrzałam się po gwieździstym niebie i odetchnęłam falą zimnego i orzeźwiającego powietrza. Poczułam, że ktoś stoi za mną, więc się odwróciłam.
- Nathan? Co tu robisz?
- Myślałem, że może coś się stało i tak jakoś...- spuścił głowę.
- Gorąco mi się zrobiło i chciałam odetchnąć. 
- Serio masz tatuaż?
- Serio- zaśmiałam się na jego pytanie.- Przysuń się to Ci pokaże.- odwróciłam się plecami i zgarniając włosy na bok, odchyliłam koszulkę.
- Odważna jesteś - uśmiechnął się i cofnął się po obejrzeniu napisu.
- Cała Ja - wzruszyłam ramionami.
- Da się zauważyć - uśmiechnął się słabo.
- Wracam pić dalej.
- Nie sądzisz, że dużo już wypiłaś? - staną mi na drodze do drzwi.
- No jasne, że nie - założyłam ręce na piersi.
- Chyba Ci już starczy.- Zrobił krok w moją stronę.
- Przesuń się Nathan.- powiedziałam dość spokojnie, hamując warkot.
- Jesteś taka śliczna Alyss - szepnął. Stałam jak sparaliżowana, a on zrobił jeszcze jeden krok w moją stronę i ujął mój podbródek.- Nie marnuj się tak dziewczyno. Jesteś warta czegoś lepszego niż takie życie.- Nachylił się i musnął moje wargi. Czując jego ciepłe i miękkie usta nie mogłam się powstrzymać. Ten miętowy oddech, kontrastujący z malinowymi wargami przyciągał mnie. Oddałam się w pełni pocałunkowi, który zaczął pochłaniać nas. Chłopak oparł mnie o zimną ścianę, obok okna i pogłębił pocałunek jeszcze bardziej. Trwaliśmy w nim dłuższą chwilę, gdy w końcu zdołałam się otrząsnąć i oderwać od ust chłopaka. Odepchnęłam go od siebie i zamknęłam na chwilę oczy. Dotknęłam opuszkami palców dolnej wargi. Wydawała się opuchnięta i posiniaczona, oraz spragniona. Pragnęła znów poczuć usta Nathana, które tak bardzo nasyciły moje. Otworzyłam oczy i wbiłam w niego wzrok.
- Nie chce być tylko Twoim kumplem Alyss.- Odezwał się.
- Słuchaj Nathan. My się nawet dobrze nie znamy, a to co tu się wydarzyło, nie może ujrzeć światła dziennego. Możemy być nawet przyjaciółmi jeżeli tak Ci zależy. Ale nikim więcej. Ty mnie nawet nie znasz. 
- Może i Cie nie znam za dobrze, ale wiem, że Ci się podobało...- zmarszczyłam czoło.- Oczy bardzo Ci się zaświeciły i widać to po wyrazie twarzy. Widziałem też jak całowałaś się z Rayan'em. Nie było widać po Tobie wtedy tego co ja widzę teraz, Alyss.
Zamurował mnie. Jego słowa były oczywiście prawdą i to nie tylko jeżeli chodzi o wyraz twarzy. Całując Ray'a czułam to pożądanie i miłość. Jego pocałunki nigdy by mi się nie znudziły. Potrafił świetnie całować i to na różne sposoby. Ale Nath pocałował mnie tylko raz i poczułam coś, czego przy Ray'u nie czuję.
- Możesz w pełni zachowywać się jak mój przyjaciel.- Starałam się mówić spokojnie, ale w głębi ledwo panowałam nad głosem.- Nic więcej- opuściłam szybko pokój, nie czekając na żadne słowa chłopaka. 
W kuchni, do której weszłam, było kilka osób. Zgarnęłam z blatu piwo i otworzyłam je. Chciałam na początku napić się soku, który przynieśli chłopcy, ale było w nim tyle wódki, że wolałam nie próbować. Jest mi już wystarczająco niedobrze.
- Al - podszedł do mnie Josh.
- Co tam?- upiłam łyk z butelki.
- Przenocujemy kilka osób, no nie?
- A po co się pytasz? Przecież to oczywiste.- Pokiwałam głową i wróciłam do salonu, gdzie bawili się moi znajomi. 
***
- Albo śpisz u mnie, albo na podłodze z nimi Ray.- Zachichotałam, ciągnąc mojego chłopaka na górę po schodach. Było już nad ranem i większość towarzystwa pozmywała się do domów, a Ci co zostali, a było ich niewielu porozkładali się na kanapach i fotelach. Byliśmy nieźle wstawieni.- Chodź no, głupolu - wepchnęłam go do mojego pokoju i zamknęłam za nami drzwi. 
- Jesteśmy sami u Ciebie, mała.- Poruszył śmiesznie brwiami i przyparł mnie do ściany.
- Śmierdzisz. Ile ty musiałeś wypić?- odsunęłam go od siebie, a ten rzucił się na łóżko.- Zdjąłbyś przynajmniej spodnie.- zwróciłam mu uwagę i zdjęłam swoje szorty.
- Jak chcesz możesz to zrobić - wyszczerzył się, a ja ryknęłam śmiechem.- No co?
- Gówno.- Położyłam się, a Ray od razu mnie objął.
- Moja niegrzeczna - zamruczał mi do ucha i przejechał nosem po mojej szyi. Rękę wsunął pod moją koszulkę i zaczął jechać nią w górę.
- Spadaj zboczeńcu, jesteś pijany - zepchnęłam go z siebie i ułożyłam się wygodnie na plecach.
- No słonko...- zawisł nad moją twarzą.
Pokręciłam głową, ale i tak się uśmiechnęłam. Pocałowałam go lekko w usta i przekręciłam do niego tyłem. Rayan po dłuższej chwili zasnął. Ja nie zmrużyłam oka nawet przez chwilę. Byłam objęta ciasno przez Ray'a, lecz moje myśli powędrowały do innego chłopaka. Nie został u nas na noc. Pojechał do siebie z jakimś kumplem. Pewnie teraz śpi smacznie w łóżku, a ja leże i myślę o nim. Zastanawiam się jakby to było, gdyby to on leżał obok mnie i mnie obejmował. Nie mogę o nim myśleć. Jestem dziewczyną Rayan'a. Nathan to przyjaciel. Przyjaciel, którego wargi sprawiły, że pragnę więcej. Przepełniły moją częstą niechęć i zdenerwowanie na niego, czymś podobnym do pożądania. Czymś mocniejszym, niż samo pożądanie.



Cześć. ;3
Przepraszam, że nie było posta, aż tydzień.
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Postanowiłam jeszcze bardziej namieszać Alyss w życiu i chyba mi coś nie wyszło. Nie wiem. A wy co sądzicie? Mam dalej w to brnąć, czy to jakoś odkręcić? 
Cookie bardzo chętnie będę czytać twoje rozdziały i jeżeli chcesz to możesz mi je podsyłać (boski.mis@gmail.com). Szkoda, że usunęłaś bloga. Mam nadzieję, że coś wykombinujesz i może pojawi się drugi? Na przykład taki, na którym skupisz się nad tym jednym opowiadaniem? Taka mała sugestia. ;)
Pozdrawiam was wszystkie gorąco i idę dalej chorować.
Do następnego. ;D

9 komentarzy:

  1. Cudo *-* Mieszaj dalej ;D Fajnie by było, gdy Al i Nath razem coś... no wiesz ;D
    Opowiadanie coraz bardziej mi się podoba, dlatego czekam z niecierpliwością na kolejny :)
    Wracaj do zdrowia Kochana :* i czekam na nexta, weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział wyszedł ci genialny, nie wiem co ty chcesz odkręcać, wiedziałam, że ta słodka buźka Sykesa jednak coś namiesza w opowiadaniu xD
    zdrowiej, albo nie jeżeli chcesz przedłużyć ferie i pisz dalej takie fantastyczne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie poprawiaj i nie waż się niczego odkręcać, bo jest świetnie! Skrycie mam nadzieję, że między Nath'em, a Alyss coś się wydarzy. Jestem z ciebie dumna :) !! I Weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha ha ha wiedziałam !
    Jak slodko i romantycznie na tym balkonie się zrobiło
    Na jej miejscu od razu zajęłabym się Nathem a Ryana zostawiła :D
    Rozdział genialny XD
    Weny i do nn *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Super napisałaś! Wow. Nathan. Pocałunek. Alyss. Wow. Ale. Co. Z. Ryanem. ?.
    Ja przemyślałam to co napisałaś, i założyłam dosłownie przed chwilką. Będę tylko pisać opowiadanie. Bez żadnych innych :) ale! Jeden warunek. W zasadzie 2. Pierwszy-będziesz czytać moje wypociny :) haha ja zuuuaaaa!
    Drugie-maila sobię twojego zostawię, i jakby co, to jak nie będę wiedzieć co pisać w następnym rozdziale to do ciebie napiszę o małą pomoc i radę :)(to mój mail żebyś się nie przestraszyła, że napisał ktoś obcy czy coś
    gummy_bear@onet.pl)
    No to na tyle :) papatki
    Cookie Monster
    http://mystoryiscrazy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się podoba ;) Rozdział ogólnie fajny ;)
    Nie chcę nic mówić ale wolałabym aby Alyss była z Nathanem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział:)
    oj bardzo słodko na tym balkonie było:D
    najlepiej by było jakby Alyss zostawiła Ryana i była z Nathanem lepiej do niej pasuje niż tamten:)
    no już nie mogę się doczekać kolejnej takiej akcji i jak Natha i Alyss będą razem:D
    weny życzę i czekam na next;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Więc tak... Wstyd mi! Tak bardzo, bardzo przepraszam! Czytałam wszystkie, czekałam na kolejne i teraz tak po prostu nie komentuje. Przepraszam i obiecuję, że się poprawię <3
    rozdział świetny. Kiedy się całowali zaparło mi dech w piersiach. Kocham ich razem. Nathan wydaje się tu taki grzeczny, a Allyss strasznie niegrzeczna, co sprawia, że chcę ich razem za wszelką cenę. Ray mimo, że lubię tego aktora, w końcu to Tate i Kit, kto by go nie kochał, jednak no nie trawie go tutaj :3 i no cóż.. jestem sercem z Nathanem <3
    heh mam głupie pytanie. Jak naprawdę nazywa się Josh?? xd
    weny i jeszcze raz przepraszam <3
    czekam na następny z utęsknieniem :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Josh to naprawdę Logan Lerman. ;) Boski aktor. <3

      Usuń